Z pasją do biegania

Towarzystwo Edukacyjno-Sportowe Solvitur Ambulando skupia ludzi, którzy lubią aktywnie spędzać czas.

Nie brakuje wśród nas pasjonatów żeglarstwa, miłośników szusowania na nartach, czy biegaczy. Jednym z najlepszych biegaczy w gronie sympatyków Solvitur Ambulando jest Sebastian Szaładziński. Poznajmy go bliżej.

Początek przygody z bieganiem był ściśle związany z jednym z …urządzeń domowych. Otóż okazało się, że zwiększająca się liczba kilogramów, którą wskazywała waga, nie wynika – wbrew moim przypuszczeniom – z awarii tego sprzętu gospodarstwa domowego. Najlepszym sposobem na odczarowanie urządzenia okazało się truchtanie. I choć odkąd pierwszy raz zetknąłem się z twórczością Stanisława Barei wiem, że każdy kilogram obywatela z wyższym wykształceniem jest szczególnym dobrem narodu, postanowiłem roztrwonić to dobro możliwie szybko. Tak po niespełna pół roku od powrotu do aktywności sportowej przebiegłem swój pierwszy maraton. Dziś po 11 latach biegania mam na koncie ponad 20 maratonów i ultramaratonów , do tego niezliczoną ilość ukończonych biegów na krótszych dystansach. – mówi Sebastian.

Początki biegania nie nastręczały szczególnych trudności, jednak nie obyło się bez wsparcia fachowej literatury – Bardzo dobrym początkiem było przeczytanie kilku artykułów, z których zapamiętałem szczególnie ten, że zdrowa osoba może, bez żadnego przygotowania, przebiec 10 km, oczywiście w odpowiednim dla swoich możliwości tempie. Choć od pewnego czasu moim najdłuższym dystansem był bieg na przystanek za uciekającym autobusem trudno było w to uwierzyć. Okazało się jednak, że czasem „internet” nie kłamie. Potem dosyć szybko obserwowałem progres w wynikach, wydolności. Z pewnością bardzo cennym doświadczeniem we wstępnej fazie truchtania było oparcie wiedzy –  jak mądrze biegać? – na książkach napisanych przez fachowców.   

Swoją przygodę ze sportem, Sebastian rozpoczął dużo wcześniej. Od dziecka każdą wolną chwilę starałem się spędzać na boisku. Najczęściej to były boiska do piłki nożnej i do koszykówki. W szkole średniej, z uwagi na to że było to liceum sportowe, pojawiły się możliwości spróbowania swoich sił w dyscyplinach lekkoatletycznych. Tyle że wówczas szczytem moich ambicji, mimo krótkich dystansów, było dobiegniecie do mety w stanie wskazującym na przeżycie.

Osiągnięcia Sebastiana mogą imponować. Do największych z pewnością należy zeszłoroczny sukces – zajęcie 10. miejsca w klasyfikacji łącznej (!!!), i 6. w swojej kategorii wiekowej, w niezwykle wymagającym międzynarodowym półmaratonie organizowanym w mieście Luang Prabang – dawnej stolicy Laosu. „Największym wyzwaniem podczas tego biegu były warunki panujące podczas biegu. W temperaturze znacznie przekraczającej 30 st. C. oraz wilgotności sięgającej 97% wobec pofałdowanej, zróżnicowanej trasy najważniejszym zadaniem było dobranie odpowiedniego tempa biegu. W tych warunkach najlepiej radzili sobie Japończycy, spośród których trójka zmieściła się w pierwszej dziesiątce. W niej poza mną znaleźli się także dwaj Kanadyjczycy, 2 Brytyjczycy, Austriak i Amerykanin. Najlepszy z gospodarzy ukończył bieg dopiero na 18-tym miejscu”. Ciekawostką może być fakt, że z 362 uczestników, zmagania nie ukończyło 70 osób, co tylko udowadnia jak ciężkie zadanie czekało na uczestników tego półmaratonu.

Spośród zeszłorocznych startów uwagę zwraca także obecność przedstawiciela Solvitur Ambulando w Maratonie w Barcelonie. Aktywność Sebastiana nie ogranicza się tylko do startów zagranicznych. Można go również dopingować na polskich trasach biegowych. W zeszłym roku były to m.in. rozgrywany w nocnej scenerii BMW Półmaraton Praski, który Sebastian ukończył w czasie 1:30:12 oraz 39 Maraton Warszawski, którego pokonanie trasy zajęło reprezentantowi Solvitur Ambulando 3:12:32. Ten rezultat wiązał się z dodatkowym wyróżnieniem, zapewnił on bowiem Sebastianowi drugą lokatę w branżowych mistrzostwach prawników w maratonie.

Czas płynie nieubłaganie i przed Sebastianem kolejne wyzwania. Sezon 2018 r. został zainaugurowany tradycyjnie na rozgrywanym na warszawskich Bielanach Biegu Chomiczówki. Początek tegorocznych zmagań wypadł niezwykle obiecująco z uwagi na najlepszy od 4 lat rezultat w tym jednym z najstarszych stołecznych biegów. Na trasie liczącej 15 km. uzyskałem czas 1:01:43, co dobrze wróży na dalszą część sezonu. Kolejne plany to m.in. start w Półmaratonie Wiązowskim rozgrywanym zawsze w niezwykłej miłej atmosferze, wiosenny Maraton w Rzymie oraz jesienny w Amsterdamie. Ale jak zawsze wiele zależy od zdrowia, więc najważniejszym celem jest unikanie kontuzji.   

Wielu biegaczy marzy o występie w jednym z największych maratonów na świecie w Bostonie czy Nowym Jorku. Sebastian swoich wymarzonych startów upatruje jednak w górach. Ze względu na to, że żaden z biegów nie przysporzył mi tyle radości i biegowego spełnienia ile ultramaratony górskie takie jak 3-krotnie ukończony Bieg Rzeźnika (słynny 80 km bieg po szlakach Bieszczadzkich z przewyższeniem blisko +4000 m./-4000 m.) największym marzeniem pozostaje start w kultowym w świecie ultramaratończyków Ultra-Trail du Mont-Blanc. Biegacze muszą tam pokonać trasę liczącą blisko 170 km, przebiegającą przez 3 kraje: Szwajcarię, Francję i Włochy. Łączne przewyższenie to blisko 10 000 m.

Sebastian Szaładziński na co dzień jest Dyrektorem Generalnym Urzędu Zamówień Publicznych. Poza życiem zawodowym, bieganie to bez wątpienia jedna z jego największych pasji. Sebastianowi życzymy spełnienia biegowych marzeń i ultramaratońskich ambicji, a wszystkich zachęcamy do aktywnego wypoczynku, także w ramach aktywności organizowanych przez Solvitur Ambulando.

 

autor Michał Trybusz